Powróć do zasobów

Dane w czasach kryzysu.

Stephen White
scotwork-negocjacje-dane-w-czasach-kryzysu.png

Niewielu zaprzeczy, że podejście Donalda Trumpa do kwestii koronawirusa było/jest pełne sprzeczności. Konsultuje się on ze specjalistami i opiera się na naukowych poradach, a następnie mówi amerykańskiemu społeczeństwu, że wskaźniki, których będzie używał do określenia kiedy i jak luzować obostrzenie są "tutaj" (wskazując na swoją głowę). Mówi, że rozumie potrzebę zamknięcia, ale zachęca do powstania tych, którzy chcą ignorować społeczny dystans i "wyzwolić" Amerykę.

Zdezorientowany?

W czasach hiper-niepewności, historyczne dane są często nieprzydatne jako wskaźnik przyszłych wyników, a alternatywne dane dotyczące tych samych kwestii (Kellyanne Conway nazwała je Faktami Alternatywnymi) pojawiają się w coraz większej ilości i są coraz bardziej dezorientujące. Tak więc coraz powszechniejsze stają się decyzje podejmowane na podstawie opinii. Jedyną rzeczą, którą możemy powiedzieć o prezydencie USA jest to, że jest on pewny swoich własnych opinii.

Negocjacje są w dużej mierze oparte na danych. W przypadku utraty ich wiarygodności i upowszechnienia się wyników opartych na opiniach, negocjatorzy muszą zadać sobie zasadnicze pytanie "jakie są czynniki warunkujące opinię? Książki zostały już napisane, a ja mam tutaj tylko kilkaset słów do wykorzystania, wiec wybiórczo przestawiam pięć pomysłów:

  1. Wzajemne oddziaływanie. Mamy tendencję do skłaniania się ku opiniom innych ludzi, jeśli są one szeroko rozpowszechnione. Dziennikarka BBC Fiona Bruce przygotowała i zaprezentowała w tym tygodniu dokument o Leonardzie da Vinci. Oczywiście, poszła do Luwru, by z bliska przyjrzeć się Mona Lisie. Chociaż zwierzała się przed kamerą, że obraz ją przytłacza - jej zdaniem jest mały, ciemny i
    nieinspirujący - miliony ludzi co roku przychodzą do muzeum (korekta - przychodziły), aby zobaczyć obraz, który w powszechnej opinii jest najbardziej znanym obrazem na świecie.

  2. Prezentacja opinii. Opinie mają większe szanse na uzyskanie powszechnej akceptacji, gdy są osadzone w anegdotycznym tle. Wszyscy zapewne zetknęliśmy się na Facebooku z informacjami na temat "lekarstwa" na koronawirusa, polegającego na piciu bardzo gorącej wody i płukanie gardła solą, które zawsze poprzedzone są anegdotą - "Nauczycielka pilates siostry mojej żony, ma męża, który jest lekarzem na Oddziale Intensywnej Terapii w szpitalu St Thomas's, który mówi, że. . . "

  3. Jakkolwiek dziwaczny jest pogląd, to wypowiedziany wystarczająco często przynosi zamierzony efekt. Teoria, że maszty telefoniczne 5G, są odpowiedzialne za koronaawirus, jest tego najlepszym przykładem.

  4. Siła Pistoletu. Kiedyś na Dzikim Zachodzie, prawo i porządek, które nie były przestrzegane, były zastępowane przez opinie najpotężniejszych ludzi. Kiedy nie wiesz, w co wierzyć, bo dane są dezorientujące, najprawdopodobniej uwierzysz, w najbardziej autorytatywne źródło. BBC? Albo Fox News? Albo rosyjska telewizja? Matt Hancock? Albo Jonathan Ashcroft? Albo Munira Wilson? Albo David Icke?

  5. Dysonans poznawczy. Chcemy wierzyć, że w tym kryzysie rząd wykonuje dobrą robotę (od niej zależy nasze życie). Jesteśmy więc gotowi uwierzyć w dane, na temat milionów sztuk środków ochrony osobistej, które zostały pozyskane i wysłane, oraz w herkulesowe wysiłki, aby pozyskać jeszcze więcej. Chcemy wierzyć lekarzom i pielęgniarkom z pierwszej linii frontu (od nich zależy nasze życie), którzy dostarczają danych o chronicznych niedoborach środków ochrony osobistej, których rzeczywiście doświadczają. Nie potrafimy zracjonalizować przepaści między tymi dwoma zestawami danych. Pozostaje nam więc formułować opinię na temat tego, który zestaw danych jest bardziej wiarygodny, typując ten, który powoduje mniejszy dyskomfort (dysonans).

Możesz się zastanawiać, czy to wszystko jest tylko teoretycznym urojeniem. Nie jest. W ciągu najbliższych kilku lat dostępność dokładnych i bogatych w informacje danych będzie ograniczona przez utrzymującą się niepewność, która określi nową "normę". Opinie w procesie zawierania transakcji będą miały coraz większe znaczenie, a zrozumienie sposobu, w jaki my i nasi kontrahenci formułujemy nasze opinie, będzie miało znaczący wpływ na ostateczny wynik.

Przynajmniej takie jest moje zdanie.

 

Zapisz się do naszego newsletera

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i ma zastosowanie Polityka prywatności i Warunki korzystania z usług Google. Cenimy Twoją prywatność. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności.